04. Nie jestem gotowa na miłość

Co prawda za domem nie zastałam żadnej tajemniczej postaci, ale po kilku sekundach zza drzew wyłoniła się postać Belli.
Była wyraźnie załamana, przybita.

 Okazało się, że cienie przeszłości dopadły i moją przyjaciółkę. Próbowałam ją pocieszyć:
- Każda z nas ma swoje zmartwienia, ale jestem z tobą, musimy się wzajemnie wspierać Bellu.
I nagle przyszedł mi do głowy genialny pomysł.

- Słuchaj, jest weekend. Może wpadniemy razem do SPA?
Bella z radością przystała na mój pomysł i już po chwili byłyśmy w drodze do Newcrest.

Atmosfera relaksu sprzyjała zwierzeniom. Opowiedziałam przyjaciółce o tajemniczej kobiecie:
- Nie wiem skąd, ale wiem, że jest ona z Trójkowego Twinbrook. Pewnie myślisz, że oszalam.

- Oj kochanieńka, raczej odzyskujesz pamięć. Zaczynasz kojarzyć postacie z twojej trójkowej przeszłości.

- Już kiedyś słyszałam o takim przenikaniu światów. I wiem, kto wie o tym o wiele więcej...

- Nazywa się Dina Caliente, mieszka w Oazie Zdrój. Znam ją od dawna.

- W Miłowie była moją bratową, mój brat Michał zupełnie stracił dla niej głowę!

- Po jego śmierci Dina miała chrapkę na mojego Mortimera a raczej jego forsę...
-Bella, ale ale co ona ma wspólnego z Trójką? - przerwałam wspomnienia Belli.

- Ma wiele, ponieważ tam mieszka. W Barnecle Bay.
- Przed chwilą powiedziałaś, że mieszka w Oazie Zdrój.

- No właśnie. Dina zna sposób aby przechodzić między tymi światami.
- Może ma taką maszynę...
- Nie, tego typu maszyna działa tylko na teleportację z Trójki do Czwórki.

- To pojedźmy do tej całej Diny i zapytajmy.
- Zosiu, czy ty myślisz, że nie próbowałam. Oczywiście, że pytałam ją, ale jej odpowiedź zawsze była taka sama "Nic na temat nie wiem, albo nie posiadam wiedzy..."
- Więc wracamy do punktu wyjścia. Pozostaje nam internet...

Póki co postanowiłyśmy korzystać z uroków SPA:  pływając,

próbując smacznych przekąsek.

A kiedy Bella wróciła do domu,

spróbowałam nawet medytować. Niestety z marnym skutkiem, bo w głowie wciąż miałam strasznie głośne myśli dotyczące mojej przeszłości.

Poszłam nawet na lekcję jogi, jednak to nie moja bajka.

Po powrocie do domu wyszłam jeszcze zrobić rundkę po okolicznych skałkach i zebrałam plon z pobliskiego parku.

Sprzedałam, co tylko mogłam i kupiłam lodówkę, blat i umywalkę. Szaleństwo!

Został mi aż 1 $ ale mogę sobie zrobić własną sałatkę:
-Auć, zraniłam sobie palec!

Niedzielny poranek rozpoczęłam od przeszukiwania internetu, zostawiłam kilka informacji na forach i poszłam poszukać do parku skałek.

Bardzo mi zależy aby przejść do kolejnego etapu mojej aspiracji ale łatwo nie będzie, ponieważ chyba coś jest nie tak z moim listonoszem. Nie przynosi mi pierwiastków, które są niezbędne do przejścia na poziom trzeci.

Wieczorem poszłam na drinka. Miałam ochotę założyć ładną sukienkę i po prostu wyjśc z domu.

Bardzo mnie ucieszył widok Belli tańczącej na parkiecie.

Jak miło jest spotkać przyjaciółkę w dużo lepszym niż ostatnio nastroju.

Bella też się ucieszyła z mojego widoku, bo bardzo chciała mi przedstawić niejakiego Travisa.

Travis okazał się być niezwykle miłym mężczyzną, który od razu zaproponował mi wspólną wycieczkę i romantyczną randkę w świetle księżyca. Ale ja ładnie odmówiłam...

To jeszcze nie czas na miłość, jeszcze nie...

Cdn.