Nie wiem, czy to przez nocne rozmowy z Bellą, czy przez parną, duszną noc... ale znów pojawiły się te obrazy...
Biegłam w deszczu, byłam przerażona.
Wiedziałam, że muszę szybko znaleźć się w tej dziwnej maszynie... Chodziło o moje życie!
Ktoś za mną biegł i krzyczał, nie wiem co, deszcz tłumił dźwięki. Biegła za mną kobieta i być może, jeszcze jedna postać...
Dziwne, ale doskonale pamiętam kod, który wystukałam na drzwiach maszyny: 12369
Portal otworzył swoje bijące światłem przejście, wskoczyłam...
Obudziłam się. Jestem zupełnie w innym miejscu.
Jak dobrze, to był tylko sen...
Przypomniałam sobie wczorajsze świętowanie. A tak, mam awans!
Wariowałyśmy z Bellą przez całą noc. W końcu dorwałyśmy się do mojego domku i tak oto :
Przebudowałyśmy nieco jego ściany. I uwaga! Szaleństwo : dodałyśmy okno (szt 1) i drzwi, jej!
Nie jest niestety domalowany z zewnątrz do końca, bo oczywiście zabrakło mi kaski. Bella, co prawda, zaproponowała mi pomoc, ale nie zgodziłam się i pięknie podziękowałam. Do wszystkiego dojdę sama. Dam radę ! Mam aż 4 $, ale dam radę i już!
A teraz: dadam! Mam swój prysznic i własna, osobista toaleta.
Nie wiedziałam, że można się tak ucieszyć z zakupu kibelka. Jest śliczny, porcelanowy.
Zrobiłam listę kolejnych zakupów.
Po pierwsze : łóżko, musi być w miarę wygodne. Po drugie : oświetlenie i po trzecie : tapety. O innych zakupach na razie nie myślę.
Skupiam się na pracy, bo to klucz do sukcesu! (o wypełnieniu wyzwania nie wspominając)
Dzisiaj zrobiłam takie coś, co jest super i nazywa się : miotacz Sim-promieni. Fajne, nie?
Miałam go jakoś nazwać, więc wymyśliłam sobie, że będzie to moje MAGNUM.
I co? Czy ktoś mi teraz podskoczy? Mam MAGNUM i nie zawaham się go użyć!
No i dałam czadu!
Może ja kiedyś byłam seryjnym mordercą? To strzelanie lodem strasznie mi się spodobało!
Chyba jednak nie byłam tym mordercą, bo strasznie mi się zrobiło żal Ignacego i go odkułam.
Bidulek aż zniebieściał z tego zimna a ja udawałam głupa, że nie wiem o co chodzi i zajęłam się pracą. Rzeczywiście, jestem bardzo odważna:(
Kolejny dzień w pracy to wieczne :
Poproś współpracownika o metal, analizuj metal.
Poproś współpracownika o kryształ, analizuj kryształ.
Szału można dostać!
Ale cierpliwie wypełniałam zadania, co przyniosło upragniony awans. Hurra!
Jestem teraz Młodszą Majsterkowiczką. Już ja im zmajstruję kolejne, fajne wynalazki!
Za zarobione pieniążki urządziłam sobie pokoik. Sprzedałam też to co dostałam za awans z wyposażenia (jakaś lampka i plakat) oraz skałki zebrane wokół laboratorium. Mogłam sobie pozwolić na zakup biurka i komputera.
Ale super, teraz mogę poszukać spokojnie jakiś śladów swojej przeszłości.
Taki "ślad" pojawił się niespodziewanie w sobotni poranek.
W wolną sobotę, mogłam się wreszcie wyspać w wygodnym łóżeczku, do późnych godzin przedpołudniowych. A kiedy wstałam, zobaczyłam postać kobiety, szybko oddalającej się od mojego domu.
Wybiegłam z domu, ale nic z tego, nikogo tam nie było!
Znów opanowało mnie dziwne uczucie lęku...
Cdn.
Zapraszam w przyszłą niedzielę : 2 sierpnia,o 12.00
Pa, pa Kochani!