O Sophie można wiele powiedzieć ale nie to, że jest szalona!
No owszem, kiedyś tam miała fazę na "dziwne", mówiąc delikatnie, stroje...
Ale, umówmy się, która z nas nie ulegała chęci upodobnienia się chociaż troszeczkę do swojej idolki?
Z czasem jednak powróciła do swojego normalnego, zwyczajnego, pozbawionego fantazji wyglądu.
Kiedyś ktoś przyłapał Sophie na mówieniu do roślin. Sophie jednak szybko wytłumaczyła, że to daje roślinom motywacje do lepszego rozwoju. W każdej mądrej książce o tym piszą...
Był też mały incydent w salonie tatuażu...
Taa, na szczęście zrobiony z henny, zniknął po kilku tygodniach.
Z czasem Sophie częściej niż salony piękności, odwiedzała bibliotekę.
Szukała tam odpowiedzi na bardzo intrygujące ją pytanie : jaka drogę w życiu obrać? Jej bliscy wiedzieli: medycyna, stróż prawa... a ja?
Odpowiedź nadeszła nieoczekiwanie podczas spaceru. Sophie zastanawiała się nad tym, jak z małego atomu może powstać coś wspaniałego albo wręcz przeciwnie, strasznego. Tak oto Sophie znalazła swoją wielką miłość : naukę.
I to być może właśnie ta fascynacja sprawiła, że znalazła się w zupełnie obcej rzeczywistości...
W tej nowej rzeczywistości nie pamiętała : kim jest dokładnie, tylko mgliste wspomnienie imienia i nazwiska oraz miejsca skąd pochodzi. Przyznajcie : od tego można oszaleć!
Natomiast wyraźnie pamiętała, że była naukowcem i pewnie była w tym całkiem dobra więc może i tu pokaże na co ją stać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz