Wtorek
Stan konta : 483 $
Kariera : (1) Technik Laboratoryjny
Do awansu : brakuje 1 przełomu naukowego
Wspomnienia z przeszlości : BRAK (i to mnie dobija! Mam taką straszną pustkę w głowie a z drugiej strony, gdzieś tam czuję tęsknotę... Ale za kim, za czym?)
Nie pamiętam, czy mi się coś śniło w pierwszą noc, na mojej nowej parceli. Szkoda, bo podobno sny, jakie mamy w nowych miejscach często się spełniają.
Potem poczułam chłód zwiastujący rześki poranek. Nawet kawa nie była mi potrzebna żeby się dobudzić.
To co od razu rzuciło się w oczy zaraz po wyjściu z namiotu, to piękny park sąsiadujący z moją parcelą. Dlaczego go wczesniej nie zauważyłam?
To co najbardziej mnie ucieszyło - to grządki, krzaczki z gałązkami uginającymi się pod owocami truskawek. Były też jabłka a nawet kwiaty, które mogłam zebrać i sprzedać!
I oto zdobyłam pyszne,zdrowe śniadanko... To była jedna z tych chwil, kiedy czwórkowy świat wydaje mi się być moim bajkowym miejscem na ziemi. Tak, niestety to była jedyna cudowna chwila w tym dniu... Bo potem:
Zaczęło się!
W pracy miałam sporo zadań w zasadzie prostych do wykonania. To takie nudne, rutynowe zajęcia. Skąd miałam wiedzieć, że wystarczy maleńka nieuwaga, sekunda dekoncentracji i jak nie trzaśnie, gruchnie...
I witałam się z Aniołami! Prawie zginęłam! Rany jak mnie uniosło i z jakim hukiem spadłam, rozprzestrzeniając płomienie wokół siebie. Zrobiło mi się słabo... odpłynęłam... nie pamietam.
Chociaż nie, coś mi mignęło, jakaś migawka krajobrazu, były bagna i las i...
To chyba był mój Twinbrook. Nie jestem pewna, lepiej nie będę o tym nikomu mówić.
Kiedy się ocknęłam, nikt z moich współpracowników nawet nie zareagował. Co za Simy! Osmolona i nieco oszołomiona poszłam się umyć by po chwili wrócić do swoich obowiązków.
No ale jak pech, to pech. Maszyna wydała z siebie dziwny odgłos, puściła czarny dymek ze swojego mechanizmu i tyle.
- Dlaczego? Dlaczego? - pytałam retorycznie wszechświat. Pozostawszy bez odpowiedzi strzeliłam focha, wielkiego focha na wszystko i wszystkich ... Wyszłam z laboratorium wściekła. W ramach uspokojenia się - poszukam skałek.
Chociaż się wzbogacę - myślałam, głupia ja...
Taa, super sie wzbogaciłam. O całe 33$, jej!
No ale chociaż parę skałek zwinęłam. Sprzedam je i może... nie wiem, może zacznę powoli budować swój dom.
No i postawiłam takie coś: bez okien i drzwi, taki prawie dom. Jestem wykończona. A wystarczyło żebym się trochę przyłożyła do pracy, skupiła i byłoby dużo lepiej. Już prawie miałam awans!
Może i głupio jest popełniać błędy, ale jeszcze głupiej jest nie wyciągać z nich wniosków. Następnego dnia byłam niczym:
Pracownik miesiąca!
Przodownik Pracy!
The Best Of... dopóki:
Jak nie gruchnie, huknie... O co chodzi?
I znów mroczki przed oczyma, znów wizja...
Tym razem był to dom, być może mój dom. Duży, biały, z ryzalitem po prawej stronie... Obraz nagle rozmył się w mojej głowie, zostawiając dziwnie uczucie tęsknoty. Na pocieszenie, ten dzień zakończyłam awansem.
I tak zostałam: Początkującą Wynalazczynią i dostałam premię, w zawrotnej wysokości : całe 192 $
No to sobie chociaż trochę po griluję bez zaciskania pasa. Nie spodziewałam się, że zastanie mnie w takich okolicznościach Bella, sunąca z wielką gracją w pięknej, czerwonej kreacji...
- Co tam słychać kochana u ciebie? Nie odwiedzasz nas, nie dajesz znaku życia... - pytała naprawdę zasmucona Bella.
- U mnie wszystko w porządku: dzisiaj dostałam awans, zaczęłam też budowę domu. Powoli do przodu.
Bella jednak patrzyła na mnie z niedowierzaniem, w końcu powiedziała :
- Cieszę się, że sobie radzisz, tylko pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść z każdym problemem. Co tam dzisiaj serwujesz?
- Hot dogi, zapraszam! Chociaż może to niezbyt odpowiedni...
- Co, strój? Daj spokój, urwałam się z najnudniejszego przyjęcia ever. No to zobaczmy, jak wyszły ci te przysmaki. Poplotkujemy o trójkowych czasach. Sama przyznaj, wcale tu najgorzej nie jest, prawda?
- Najgorzej nie ale łatwo też nie można powiedzieć. Początki bywają trudne, ale damy radę!
Jeden z najciekawszych blogów na jakie trafiłam ! Super i nie rezygnuj ! Zapowiada się ciekawie. Powodzenia także w wyzwaniu 100 dzieci :) Ja także się podjęłam tego zadania, mam już 11 dzieci i mimo cechy płodna żadnych bliźniaków i trojaczków :( Chyba zacznę twoje wyzwanie :D
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam i życzę powodzenia i dalszych sukcesów w blogowaniu !
Dziękuję! Postaram się powoli ale do celu... Pozdrówka :)
OdpowiedzUsuńSłuchaj a mogę się zapytać kiedy tak mniej więcej dodajesz wpisy ? Może coś ominęłam, albo po prostu dodajesz je losowo :) Już się nie mogę doczekać dalszej akcji. A ciebie widzę w przyszłości jako znaną blogerkę i youtuberkę z milionami wyświetleń :D Może nagrasz jakiś filmik na YouTube albo luźną serię ? Masz fajny głos i super pomysły. Pozdrowienia od Ani :)
UsuńDziękuję Aniu, jesteś kochana! Więc od początku: do serii związanej z Witaj w pracy - posty pojawiać się będą mniej więcej raz w tygodniu. Tak sobie założyłam, że będą to weekendy. Niestety odc. 03 jest z lekkim poślizgiem, ponieważ ja gapa, coś przekombinowałam w zapisie i urwałam część dnia Sophie. Już wszystko odtworzyłam i jeszcze dzisiaj będzie kolejny odcinek. W serii "100 Baby..." posty wychodzą losowo, co 2-3 dni. Natomiast w kwestii You Tube, to będzie tam emitowany w przyszłym tygodniu 50 odcinek 100 Baby Challenge. Jednak póki co nie planuję osobnych projektów na YT. Pozdrawiam Cię cieplutko i cieszę się, że jesteś moją czytelniczką ♥
Usuń