Witajcie moi Kochani Czytelnicy...
Tak małymi kroczkami zbliżamy się do celu naszego Wyzwania. Zostały nam do zrealizowania tylko dwa punkty Challengu, czyli : osiągnąć szczyt kariery naukowca oraz odwiedzenie SIXAM.
Nie wszystko jednak będzie tak proste i przyjemne, musimy pamiętać o kimś, kto za wszelką cenę nie chce dopuścić by Zosia w pełni odzyskała pamięć.
Czy jest jakaś tajemnica, którą Zosia zna, tylko po prostu o niej nie pamięta?
Tymczasem wracamy do naszych Gołąbków. Chris, jak postanowił, tak zrobił i wybrał karierę guru techniki. Ale pracę rozpocznie dopiero od nowego tygodnia, bo przed nami weekend!
I właśnie dlatego, że Zosia będzie mieć wolne, Chris pyta Lunę:
- Znasz jakieś miejsce, gdzie moglibyśmy się udać całą rodzinką?
- No jacha! Słyszałam o nowym parku z basenem w Oazie Zdrój. W ten weekend otwarcie!
Rankiem następnego dnia wszyscy udali się do Oazy Zdrój. Kiedy tylko podeszli do ogrodzenia nowego basenu, Zosia poprosiła Chrisa:
- Zaczekaj, Luna idzie jak żółw.
I nagle coś jej rozjaśniło twarz:
- Czy, czy ten basen nie przypomina ci czegoś?
- Raczej nie - odpowiedział Chris - Wszystko w porządku?
Zosia nieco pobladła, otwarła szeroko oczy:
- Przecież to Basen Rekinek z Sunset Valley!
Miała absolutną rację, to miejsce było kopią basenu, który Sophie znała z wakacji spędzonych wraz z Suzi u ciotki w Sunset Valley. Coraz więcej wspomnień...
I te właśnie wspomnienia, to powolne, ale jednak, odzyskiwanie pamięci niezwykle martwi Dinę Kaliente.
"Ona może zniweczyć cały plan!" myślała Dina...
"Muszę szybko skontaktować się z Niną i Donem, są w Miłowie. Ilekroć ich potrzebuję, to ich nie ma!"
"Nie przepadam za tymi podróżami, ani za sobą w dwójkowej wersji, jednak to fascynujące, że możemy zawładnąć nad wszystkimi simowymi krainami."
Kiedy Dina dotarła na miejsce, zastała Dona i Ninę sączących drinki na dachu jej domu w Miłowie,
- Wy tu się bawicie, a ja tracę zmysły w Oazie Zdrój. Dlaczego tak łatwo nam poszło z tą naiwną Bellą Ćwir? A z tą całą Sophie same problemy...
- Hm, pomyślmy... - odpowiedział jej Don Lotario - a może dlatego, że Bella nie była naukowcem, nie miała daru wtykania nosa w nie swoje sprawy albo zawczasu spowodowaliśmy, że zniknęła z naszego miasta? Dlatego też mam pewien plan związany z Sophie, ona też musi zniknąć!
- Ale jak? Nie mamy możliwości zabierania ze sobą dodatkowych osób.
- Nad tym pracujemy...
- Don, nawet jeśli uda mi się tu przenieść tą nieszczęsną Sophie, to co z nią tutaj zrobimy?
- A to już akurat jest załatwione! Pora żebyś poznała Wrednego Bolka.
- Oj Donie, Donie nawet nie wiesz, jak bardzo zaczyna mi się to wszystko podobać...
- A zatem Dino, pozwól, że ci przedstawię Wrednego Bolka w akcji.
- ... To jest...
- Wystarczy, zrozumiałam. Myślę, że się nada. Mój czas się kończy, muszę wracać do Oazy Zdrój.
- Nareszcie jakieś konkrety.
Wracamy do The Sims 4 - Oaza Zdrój
- I jak, wspomnienia wracają? - zapytał Chris
- Takie migawki... pamiętam, że w czasach kiedy byłam w Sunset Valley miałam wściekle różowe włosy pełne warkoczyków. Pamiętam też, że Suzi uwielbiała skakać z trampoliny.
A tu nawet trampoliny nie ma.
- Ale popływać możemy. Pamiętasz nasze nocne wypady nad wodę na kampusie?
- Zaczynam coraz więcej wspominać. Wiem, że zawsze wygrywałam z tobą konkurs na wstrzymanie oddechu pod wodą.
- Chciałabyś! Wcale nie byłaś aż taka dobra, czasami to ja wygrywałem- przekomarzał się z nią Chris - Niestety tu nie możemy sobie tego udowodnić - stwierdził i ze smutkiem dodał - To miejsce ma tyle ograniczeń...
Tymczasem Dina, która już zdążyła wrócić z Miłowa zaczyna powoli wdrażać swoje plany w życie. Postanowiła nieco zbliżyć się do małej Luny, w myśl cytatu z "Ojca Chrzestnego" Mario Puzo:
"Przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej"
Może dowie się czegoś od tej dziwnej fioletowej małej.
Jednak jedno czego zdołała się dowiedzieć, to to, że jej mama niebawem poślubi Chrisa i może przyjedzie ciocia Zuzia...
Luna nie powiedziała mamie o nowej znajomości. Za to z ogromną przyjemnością słuchała wspomnień mamy i Chrisa z Trójkowej Krainy. Podobno nawet padał tam śnieg i można też było podróżować do Egiptu...
- Jejku, fajna ta Trójkowa kraina - wzdychała mała - może kiedyś tam pojedziemy?
"Cyba po moim trupie" - syczała cicho podsłuchująca całą rozmowę Dina.
Sophie rozbolała głowa. Była to wina słońca albo tych kotłujących się w jej głowie myśli... nagle zobaczyła idącą nieopodal Bellę:
- Pójdę się z nią przywitać!
- Ok, a ja popływam.
- Hej Bellu, co się stało? Dlaczego jesteś taka smutna?
- Ten basen, te wspomnienia... Dlaczego oni mi to robią?
- Nie mam pojęcia o czym mówisz? Kto?
- Nie, nikt ...
- Bellu, spokojnie ! Chodź, może wystawisz trochę buzię do słoneczka? Pogadamy...
- I jak, lepiej?- zapytała Zosia
- Lepiej. Jak tam przygotowania do wesela? - zmieniła temat Bella
- Tak sobie, wciąż nie mogę się zdecydować co do miejsca ślubu...
Po weekendzie nadszedł czas powrotu do pracy. Nasza pani naukowiec szalała, jak w transie:
- Zaczęła od ulepszenia anteny satelitarnej.
- Przygotowała specyfik : Impuls
- Klonowała, z doskonałym skutkiem rośliny i specyfiki.
- I może satysfakcja z pracy byłaby ogromna, gdyby nie pewien incydent...
Kolejny specyfik, tzw. Bycza Siła
zupełnie pozbawił ją siły i nasza Zosia padła. Została tak do końca dnia pracy, ups.
Zosia po powrocie do domu musi odreagować i wyżywa się kulinarnie.
Uwaga na palce!
W kolejnych dniach, kolejne zadania...
- zamrażanie współpracowników
- szukanie skałek do późnych godzin nocnych
- kontrolowanie umysłów
- udaremnianie porwań przez Kosmitów
I wreszcie doczekała się kolejnego awansu. Jest teraz na 9 stopniu kariery naukowca.
Jest Szalonym Naukowcem i aż strach się bać, co za sobą niesie nowe stanowisko!
Jedno jest pewne, ma wyznaczone cele i dąży do ich realizacji. Jestem z niej taka dumna!
Mała Luna też gratuluje mamusi awansu.
Zosia wciąż pielęgnuje rośliny aby wreszcie wyhodować kwiat śmierci. Ale jeszcze długa droga przed nią.
Nowe stanowisko, to nowe obowiązki.
Niezwykłe są kolejne zadania : teraz np. Zosia ma ulepszyć maszynę do klonowania - tak aby klonowała Simów!
Innym zadaniem, nie mniej ciekawym jest wykrywanie za pomocą anteny, w swoim otoczeniu kosmitów,
I wiecie co? Nawet by się nie spodziewała, że w jej najbliższym otoczeniu znajduje się tyle poprzebieranych ufoludków.
Zdemaskowane koleżanki nie mają o tym pojęcia.
Nie żeby Zosia miała coś przeciwko kosmitom, choć jeden z nich chciał trochę namieszać jej w życiu. Więc kiedy ktoś już miał przetestować specyfik : Powiększenie -
doskonale wiedziała, komu przyjdzie to zrobić.
No i udało się. Kosmitka została powiększona. Zatem specyfik był doskonale sporządzony!
A podczas lunchu o całym wydarzeniu zostali poinformowani wszyscy pracownicy. Nie wszystkim się to spodobało, ale cóż... takie życie!
Wieczorem, kiedy siedziała sobie z Chrisem na werandzie, zjawiła się ONA
- O moja siostra, Zuzia! - krzyczała szczęśliwa Zosia
Czy kolejny odcinek będzie na YT? Zwykle co piąty jest w formie filmu. Szkoda, że się kończy ten Challenge, co dalej? Jaki będzie kolejny? Pozdrawiam swoją ulubioną Blogerkę!
OdpowiedzUsuńTak, zapraszam w najbliższą sobotę. Niebawem pojawi się w tym miejscu specjalne Zaproszenie! Co do Challengu to zabawa trwa nadal, szczegóły w kolejnym odcinku. Pozdrawiam:)
Usuń